Nie, nie jest to kolejny blog kulinarny, lifestyle’owy ani modowy. Nie zamierzamy pisać o tym, jak przygotowywać wegańskie steki, jak niebanalnie podać kolację, kiedy coach wpada z niezapowiedzianą wizytą, ani co jest albo nie jest must-have tej zimy. Po co go śledzić, zapytacie? W naszym pierwszym wpisie odpowiemy na to pytanie i wyjaśnimy, dlaczego uważamy, że wiemy, co mówimy, kiedy mowa o językach obcych.
Pewnego popołudnia przed pierwszymi zajęciami tego dnia w naszym pokoju lektorskim jak zwykle panował kontrolowany nieład: ktoś drukował materiały, ktoś wertował podręcznik, ktoś inny przeczesywał zaplecze w poszukiwaniu ładowarki, która pasowałaby do jego laptopa. Nad wszystkim unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy i jeszcze ciepłych kserówek. Ze skupienia wyrwało nas pytanie, zadane ni stąd, ni zowąd przez jednego z naszych native speakerów, który namiętnie uczy się polskiego: „Ziemniaki w mundurkach a jajka w koszulkach, prawda?”
Obecni w pokoju Polacy odruchowo przytaknęli (cóż może być bardziej oczywistego?), ale zaraz rozpoczęła się dyskusja: jak to będzie w innych językach (po angielsku jacket potatoes i poached eggs) i czy uda nam się znaleźć więcej określeń tworzonych według tego samego schematu (jedzenie w ubraniu albo przynajmniej w czymś ubraniopodobnym). Po kilkunastominutowej dyskusji, kilkudziesięciu komentarzach pod postem na Facebooku i długich nocnych rozmyślaniach (serio!), udało nam się znaleźć jeszcze kilka – mniej lub bardziej dziwacznych:
- Śledzie pod pierzynką;
- Krewetki w kapeluszach;
- Dorsz w garniturze z warzyw;
- Mielone w słodkiej pelerynie;
- Świnki w kocykach (jak nie wiecie co to, sprawdźcie koniecznie)
oraz wreszcie:
- Rybę w papilotach!
Dlaczego opowiadamy Wam tę historię? Ponieważ pokazuje, jacy ludzie tworzą naszą szkołę: prawdziwi pasjonaci, którzy na uczeniu się i uczeniu języków obcych zjedli zęby, którzy myślą o językach (a nierzadko w nich) w dzień i w nocy i którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi.
Dlatego właśnie wiemy doskonale, o czym mówimy, kiedy mówimy o językach. Been there, done that. I dlatego warto śledzić naszego bloga: Tworzą go eksperci – i to podwójni . Ponieważ każde z nas nauczyło się skutecznie przynajmniej jednego języka obcego, wiemy doskonale, jakie to wyzwanie i co zrobić, żeby mu sprostać.
Agnieszka Kotarba – metodyk Lingualand, lektorka języka angielskiego