UWAGA: To nie jest tekst sponsorowany :)
- Bo mogę grać w memory, domino, tabu i różne inne gry i jeszcze mi za to płacą.
- W godzinach pracy zupełnie legalnie oglądam filmy i słucham muzyki (oczywiście po niemiecku).
- Mam psychoterapię gratis: przy temacie Familie ponarzekam na dzieci, przy Reisen na nieudane wakacje i od razu mi lepiej.
- Dowiaduję się od kursantów wielu ciekawych rzeczy, np.gdzie na ,,Tandecie” można kupić fajne ubrania albo zjeść coś dobrego w mieście.
- Mogę stać, siedzieć, chodzić, kiedy tylko chcę. Jedynie leżeć się nie da…
- Nawet gdy na zajęcia przychodzę zmęczona i w złym humorze, to wychodzę zawsze naładowana fajną energią, którą tankuję od słuchaczy.
- Nigdy nie znudzi mi się współprzeżywanie z uczniami ich językowych odkryć, a szczególnie tego, że po niemiecku naprawdę da się porozmawiać.
- Spalam w pracy dużo kalorii. A lekcje w Business Park w Zabierzowie wcześnie rano to już w ogóle ostry trening fitnes (szczególnie sprint na dworzec).
- Dzięki noszeniu książek, projektora, głośników, laptopa oszczędzam na siłowni.
- W godzinach pracy mogę rozmawiać na wiele ciekawych tematów.
- Ćwiczę kreatywność: Jak uczyć po raz setny tego samego i nie zwariować :)
- Kupuję bez wyrzutów sumienia gazety typu ,,Party”, bo potrzebuję przecież kolorowych zdjęć na zajęcia.
- Jestem zawsze pod prąd. Gdy inni wracają z pracy, ja do niej dopiero jadę. Więc mogę chodzić na przykład na 14.00 do kina i robić zakupy w pustym sklepie o 10.00 rano.
- Przez to, że mogę gadać dużo w pracy, mniej mówię w domu, za co szczególnie wdzięczny jest mój mąż.
- W przerwach mogę teoretycznie rozmawiać w 9 językach z moimi koleżankami i kolegami.
- Mogę pisać bez ograniczeń na tablicy. (Czyż to nie było szkolne marzenie każdego?)
- Mam dłuuuuugie wakacje. Nie powiem, jak długie, żeby was nie dołować.
No całkiem nieźle mi wyszło: 17 plusów swojej pracy! Kto mnie przebije?